Alyssa Gardner nigdy nie wątpiła w to że jest zwykłą dziewczyną. Boi się, że także jest obłąkana tak samo jak jej matka, która przebywa aktualnie w zakładzie dla chorych psychicznie. Dręczą ją urojenia, słyszy odgłosy kwiatów, owadów i ma nocne koszmary. Alyssa pragnie pomóc w uleczeniu jej matki Alison i zdjąć klątwę ciążącą na jej rodzinie, która wiąże się z tym że jej prapraprababka (Alicja w krainie czarów), także była obłąkana. Okazuje się że tylko Alyssa może zdjąć tą klątwę, a przez to jej świat rozsypie się na małe kawałeczki, a ona sama będzie musiała sprostać wielkiemu wyzwaniu.
Powiem szczerze, że odkąd zaczęłam czytać pierwszą stronę to miałam ciarki na całym ciele. W sumie nie chodzi nawet o to, że opowieść mi się tak spodobała - po prostu myśl o tych wszystkich owadach mnie trochę rozpraszała. Jestem z tych osób, które ich totalnie nie cierpią! Ale mimo tego Alyssa wydawała mi się bardzo fajną dziewczyną, a cała książka bardzo mi się podobała.
W książce bardzo podobało mi się to, że historia nawet wiązała się z Alice Liddell czyli postaci Alicji z “Alicji w Kranie Czarów” autorstwa Lewisa Carrolla. Spodobał mi się świat, który został wykreowany przez A. G. Howard. Kreacja bohaterów to strzał w dziesiątkę, tak samo jak fabuła, która jest bardzo oryginalna i wyjątkowa. Myślę, że każdemu fanatykowi dobrej fantastyki spodobała by się ta książka, bo mimo tych wszystkich wspominkach robaków, to książka to istna petarda!
Jeżeli uwielbiacie powieść Alicji w Krainie Czarów, kto myślę, że jest ona idealna dla Was. Jeżeli jednak jest na odwrót, to chyba lepszym rozwiązaniem będzie odpuszczenie tej pozycji. Jest to coś nowego, coś lekkiego i na pewno wyjątkowego.
Może być ciekawie - owadów się nie boję, także nic tylko czytać! :D Za to boję się myszy - brrr małe paskudy. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://recenzjeklaudii.blogspot.com/
W dzieciństwie miałam myszy, ale to nie skończyło się dobrze :D
Usuń