"Wróć za mną" to kolejna i ostatnia część
historii Maxxa oraz Aubrey. Ta dwójka
to zakochane w sobie osoby, które
przeszły w życiu naprawdę wiele. Od razu powiem, że pierwsza część była o
wiele lepsza od drugiej. Dlaczego? Zaraz się przekonacie! Dodatkowo chciałabym
zaznaczyć, że ta recenzja może zawierać spojlery (w sumie nie jestem pewna co
jest spojlerem, a co nie) także czytacie na własną odpowiedzialność.
Uzależnienie
totalnie zniszczyło Maxxa. Był już praktycznie na skraju przepaści, która miała go zepchnąć z tego świata. Jednak
udało mu się przeżyć, a co najważniejsze zapisać na odwyk. Cała ta sytuacja
była dla niego naprawdę trudna, jednak podołał, bo miał o co walczyć. Aubrey
straciła wszystko na co tak długo pracowała. Straciła to właśnie przez niego.
Jednak w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że to chyba nie jest to, co od
zawsze chciała robić. Czy dramatyczne przeżycia związane ze śmiercią jej
ukochanej siostry zachęciły ją do podjęcia takiego kierunku?
W tej
części mamy okazje poznać znacznie bliżej głównych bohaterów. Aubrey
przypadła mi do gustu bardziej w pierwszej części, bo w tej mnie naprawdę irytowała. A Maxx.. Cóż. Maxx to mój najskrytszy ideał. Poznajemy go dogłębniej,
jego czułość, wrażliwość oraz inne pozytywne, a czasami nawet negatywne cechy.
Pomimo tego, że brat się od niego odwrócił i stracił Aubrey, on nie poddaje się, tylko dalej walczy z
nałogiem.
Czy
wzajemna miłość może zwalczyć wszystkie problemy? Zdaje mi się, że autorka
chciała w tej części odpowiedzieć na to i inne pytania. Uświadomić nas, jak
miłość może być silna i że może przetrwać nawet najtrudniejsze sytuacje. Że nie
widzimy świata poza tą jedyną osobą i jesteśmy w stanie dla niej zrobić naprawdę wszystko, jeżeli sytuacja od
nas tego wymaga. Więc dlaczego ta część mi się nie podobała tak bardzo jak poprzednia? Odpowiedź jest jedna: brakowało mi jakiejś wielkiej akcji, która by mną tak wstrząsnęła, że pochłonęłabym
całą książkę w kilka sekund. Aktualnie czuję niedosyt, bo spodziewałam się
czegoś znacznie innego.
Podsumowując
"Wróć za mną" okazała
się ciekawą książką, jednak jak dla mnie wielkiego szału nie było. Jeżeli
czytaliście pierwszą część, to możecie sięgnąć po kolejną, chociażby po to, aby
zobaczyć, jak potoczyły się dalsze losy Aubrey i Maxxa.
Za kolejną część tej historii dziękuję