poniedziałek, 26 czerwca 2017

[PRZEDPREMIEROWO] Światło, które utraciliśmy - Jill Santopolo




Lucy i Gabe pierwszy raz spotkali się 11 września 2001 roku, kiedy w Nowym Jorku wieże World Trade Center runęły na ulice miasta. Tego dnia zrozumieli, że życie jest zbyt krótkie i nigdy nie będą wiedzieć co może ich czekać na następnym kroku. Pod wpływem emocji poznają czym jest smak zakochania, próbując nie myśleć o wielkiej, wstrząsającej katastrofie. Jednak ich miłość nie trwa długo. Po cudownym pocałunku na dziesiątym piętrze budynku Wien, Gabe dostaje telefon od swojej byłej dziewczyny Stephanie. Czy to zniszczy ich uczucie?
Śmierć sprawia czasem, że ludzie garną się do życia. Tamtego dnia my również chcieliśmy żyć i nie wstydzę się tego. 
Okazuje się, że nie Stephanie stoi na przeszkodzie w miłości, gdyż tą barierą jest kariera. Lucy pragnęła uczyć dzieci przez programy telewizyjne, jednak Gabe nie chciał tak samo jak ona - zwykłej, normalnej pracy. Pragnął fotografować emocje towarzyszące ludziom na każdym kroku, ale w tym marzeniu niestety nie było miejsca dla Lucy. Jak potoczy się ich historia? Czy dokonają właściwego wyboru?
Nikt inny nie widział we mnie tego co ty. Rozumiałeś mnie do głębi i nie chciałeś mnie zmieniać. Pragnąłeś mnie taką, jaka jestem. Darren pragnął mnie mimo tego, jaka byłam. Nie umiem tego lepiej wyrazić.
Nie pamiętam nawet, kiedy ostatnio czytałam książkę pisaną w czasie przeszłym i z jednoczesnym zwrotem do konkretnej osoby. Czasami wydawało mi się, że jest ona niczym czyjś pamiętnik lub skrywane głęboko tajemnice. Na początku totalnie złamała mi serce, a kiedy już zdołałam się oswoić z sytuacją i przebrnęłam przez większość książki, to ostatnie strony na nowo połamały każdą cząstkę mnie na drobne kawałeczki. Więc kochani, jeżeli macie zamiar kiedyś przeczytać tę historię, to przygotujcie wielką paczkę chusteczek, bo wobec tej opowieści nie da się przejść obojętnie.
Może w poprzednim życiu zrobiłam dla kogoś coś wspaniałego, a w tym dostałam w nagrodę ciebie. Wolę tak sobie wyobrażać karmę, niż tak jak ty uważać, że przysługuje nam ograniczona ilość szczęścia.
Wielką zaletą tej książki jest nie tylko ukazanie normalnej miłości. Autorka wprowadziła także miłość rodzicielską i powiem Wam szczerze, że zakochałam się szczególnie w jednej bohaterce. Violet to chyba najcudowniejsza i najsłodsza istota pod słońcem. Nie będę zdradzać kim ona jest, bo to byłby już naprawdę mocny spojler, jednak uwierzcie mi na słowo, że jeżeli przeczytacie "Światło, które utraciliśmy", to dokładnie będziecie wiedzieć o czym mówię.

W życiu Lucy pojawiają się dwaj mężczyźni, o zupełnie różnych osobowościach. Gabe to intensywna młodzieńcza miłość, być może niezbyt idealna, jednak prawdziwa. Darren to dojrzalsze uczucie, wypełnione troską, delikatnością oraz głębokim spokojem. Co wybierze Lucy? Delikatny ogień w kominku, czy może wielki potężny pożar?
Niektóre relacje przypominają jej pożar, są tak potężne, wszechogarniające, majestatyczne i niebezpieczne. Możesz w nich spłonąć, zanim się zorientujesz, jak bardzo cię pochłonęły. Inne są podobne do ognia na kominku, który pali się jednostajnie, dając ciepło i tworząc przytulną atmosferę.
Podsumowując, "Światło, które utraciliśmy" to opowieść o niezapomnianym uczuciu miłości. Przepiękna i wstrząsająca książka, od której nie można się oderwać. Z pewnością nie jest taka jak inne i nie da się przewidzieć nadchodzącej sytuacji. Premiera tej cudownej historii już 5 lipca.


Za niespodziewany egzemplarz bardzo dziękuje:

9 komentarzy :

  1. Za niedługo powinnam dostać tę książkę i zobaczymy czy mi się spodoba. Już sama okładka jest świetna, a to jak o niej napisałaś, sprawiło, że chcę przeczytać ją bardziej.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Tori Czyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, okładka jest cudowna! Dziękuję bardzo :)

      Usuń
  2. Ależ mnie zaciekawiłaś!
    Mam nadzieję, że uda mi się dorwać jeszcze przed premierą egzemplarz tej książki :D

    Obsession With Books

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie takie historie nie wzruszają, ale jeśli jest ciekawa, to potrafię naprawdę się wciągnąć i migiem ją przeczytać. Ta historia wydaje się interesująca, dodaję ją do listy do przeczytania.
    P.S. W ostatnim akapicie coś Ci się z tytułami pokręciło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jezus. Faktycznie! Podczas pisania recenzji ciągle mi się myliły te dwa tytuły! Dziękuję!

      Usuń
  4. Przeczytam na 100%, ta okładka jest cudowna, a książka też zapowiada się na bardzo bardzo dobrą. :)
    http://itsabookgeek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo ciekawa tej książki ;) Mam ją już na półce i nie umiem się doczekać lektury :D

    Zabookowanyswiatpauli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka już czeka na mojej elektronicznej półce i nie mogę się doczekać, aż w końcu się za nią zabiorę.
    Świetny wpis i oby tak dalej! ♥

    Wilcza Dama ^^

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.