poniedziałek, 4 września 2017

Tak sobie wyobrażałam śmierć - Joanna Mo






Helena Mobacke to słynna policjantka, która po długiej przerwie wraca na służbę. Kobieta po tragicznej śmierci swojego ukochanego synka Antona nie mogła się pozbierać, jednak postanowiła wrócić do zawodu. Wszyscy pracownicy byli ogromnie zdziwieni, że główna bohaterka ponownie pojawiła się w pracy, zwłaszcza po tym, gdy straciła także swojego ukochanego mężczyznę, który nie mógł pogodzić się ze stratą syna. Już pierwszego dnia spada na nią ogromna odpowiedzialność, a także bardzo trudna sprawa chłopaka, który został wepchnięty pod koła pociągu metra. Świadkowie nic nie widzieli lub po prostu mówili, że chłopak został "pochłonięty" przez nadjeżdżający pojazd. Helena rozpoczyna swoje śledztwo, a jej zadaniem jest dotrzeć do sedna sprawy i zatrzymać winnego.

Helena jest kobietą z wielką depresją, bo kto właściwie nie załamałby się po tak wielkiej stracie? Naprawdę w tej chwili nie wyobrażałabym sobie tego, żeby stanąć na jej miejscu i poczuć się tak jak ona. I nikomu tego w sumie nie życzę. Kobieta początkowo nie radzi sobie zbyt dobrze w śledztwie, jak i w życiu codziennym. Można powiedzieć, że skupia się na rzeczach mało istotnych: zbiera informacje, przepytuje świadków, sprawdza kamery.

Jak żyć teraźniejszością, skoro przeszłość nadal siedzi nam w głowie? Autorka doskonale przedstawia proces powrotu Heleny do rzeczywistości i skupieniu się na rzeczach najważniejszych. Joanna Mo zaskakuje i jednocześnie trzyma w napięciu przez cały czas. Ta książka to naprawdę thriller z dużą ilością zdarzeń i znacznie lepszy od poprzedniego, który czytałam. Akcja nie dzieje się ani zbyt szybko, ani zbyt wolno, jak dla mnie było naprawdę idealnie i dlatego mogłam się wciągnąć w tę powieść i czekać z wielkim napięciem na rozwiązanie sprawy.

"Tak sobie wyobrażałam śmierć" to naprawdę ciekawa książka i przede wszystkim cienka - co jest chyba wielkim plusem. Jeżeli macie zastój czytelniczy i nie wiecie za co aktualnie się zabrać lub po prostu potrzebujecie delikatnego kryminału to ta książka jest idealna dla Was. Według mnie jest naprawdę godna uwagi, ale gdybym miała coś w niej zmienić, to byłby to rodzaj w jakim jest napisana ta lektura. Moim zdaniem bardziej pasowałaby tutaj pierwszoosobowa narracja, jednak  jest to tylko moja opinia. Na co czekacie? Pozwólcie się wciągnąć w wir wydarzeń i mnóstwo zagadek.

Za egzemplarz bardzo dziękuje

5 komentarzy :

  1. Historia brzmi bardzo ciekawie. Może po nią sięgnę, mimo twojej uwagi o narracji. Mimo, że nie czytałam tej powieści też uważam, że lepiej byłoby zastosować pierwszoosobową narrację w tego typu książkach robi ona dużo większe wrażenie bo czytelnik ma wrażenie, jakby bliżej znał głównego bohatera. Mimo to myślę, że powieść może mi się spodobać. pozdrawiam. ;) https://prostoprzezksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, dzięki takiej narracji można się bardziej wczuć i nawet mieć wrażenie, że samemu prowadzi się śledztwo.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Czasem lubię sięgnąć po taki właśnie lekki kryminał, więc zapisuję sobie tę pozycję :) chociaż muszę przyznać, że ja ogólnie w książkach wolę narrację pierwszoosobową :(
    pozdrawiam! :)
    siemamoniaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę narrację pierwszoosobową.. Aczkolwiek autor zrobił jak chciał 😂

      Usuń
  3. Krótki opis zdecydowanie mnie zaintrygował ;) a postać Heleny jest dla mnie ciekawa ze względu na jej portret psychologiczny :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.