czwartek, 17 sierpnia 2017

[PREMIEROWO] Milion odsłon Tash - Kathryn Ormsbee


Pisarz Lew Tołstoj jest wielką inspiracją dla Tash. Na podstawie jego wspaniałej twórczości dziewczyna wraz z przyjaciółmi postanawia nakręcić serial na Youtube pt. "Nieszczęśliwe rodziny".  Pewnego dnia nowe odcinki zostają skomplementowane przez popularną vlogerkę, dzięki czemu liczba subskrybentów momentalnie wzrasta, a wyświetlenia biją nowe rekordy.  Tash od teraz będzie musiała poradzić sobie z falą popularności oraz z tym, że nie każdemu podoba się to, co robi.
Jeśli chcesz szansy na szczęście, trwaj. Tak, życie potrafi dokopać, ale dopóki żyjesz, masz szansę na szczęście.
Powiem szczerze, że moje odczucia co do tej książki są bardziej skomplikowane niż myślałam. Do pisania recenzji zabierałam się naprawdę długo, bo nie miałam kompletnie pojęcia o czym dokładnie wspomnieć lub co pochwalić. Pierwsze strony były czystym zaciekawieniem, bo raczej nie często trafimy na książkę, w której możemy zobaczyć świat oczami nastolatki stającej się gwiazdą Youtube. Szczerze mówiąc nie oglądam praktycznie żadnych filmików na tej stronie, tylko czasami wchodzę tam po to, żeby znaleźć swoją ulubioną piosenkę i to chyba na tyle.
Bardzo trudno było mi się wciągnąć w tę książkę i mimo że dość dużo osób ją polecało, to ja mam mieszane uczucia. Autorka naprawdę ma ciekawy styl pisania - niezwykle przyjemny i łatwy w odbiorze.
Nie należy bać się zmian, ponieważ zmiany przypominają ci, że żyjesz, że w twoim życiu coś się dzieje.
Książkę przeczytałam dość szybko, jednak po skończeniu czułam niedosyt. Czegoś mi tam strasznie brakowało. Tylko czego? Wybuchów? Eksplozji? Czegoś na pewno. "Utrzymana w duchu "Fangirl"" - tak twierdzi okładka. Już jakiś czas temu czytałam "Fangirl" i miałam chyba takie same odczucia.

Główna bohaterka jest jak dla mnie dość specyficzna, jednak od początku ją polubiłam. Mimo że poza kręceniem serialu jej życie nie jest zbyt idealne, to według mnie zdecydowanie zasługuje na poświęcenie jej więcej uwagi i przypatrzenie się uważnie całej postaci. Autorka raczej nie skupia się na reszcie bohaterów, jednak zostali naprawdę świetnie wykreowani. No i mały komentarz o okładce - jest naprawdę śliczna. W tle cudowna biblioteczka, na której możemy zobaczyć chociażby książki, które sami posiadamy. Naprawdę genialny pomysł.

Podsumowując, "Milion odsłon Tash" to książka o życiu nastolatki, która mimo problemów robi to, co kocha - kręci serial i oddaje się swojej pasji. Według mnie książka jest skierowana  głównie do młodzieży, chyba że kogoś interesują takie klimaty - wtedy też warto po nią sięgnąć. Całość czyta się szybko, głównie dzięki ciekawemu stylowi pisania autorki - mimo tego, że wydawało mi się, że przez większość książki nie było żadnej akcji. Książka ukazuje także wiele wartości i nie jest to z pewnością tylko Youtube i sława. Sądzę że nie zostanie mi ona na długo w pamięci, jednak z całą pewnością mogę Wam ją polecić, chociażby dlatego, że naprawdę przyjemnie się ją czytało.

Za egzemplarz bardzo dziękuję

11 komentarzy :

  1. Jestem coraz bardziej ciekawa tej książki :D I tak, okładka jest świetna *.*

    zabookowanyswiatpauli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja opinia jest pierwszą, która przedstawia nie tylko pozytywne aspekty tej książki. Mam teraz tylko nadzieję, że mnie niczego w niej nie zabraknie i nie skończę jej lektury z niedosytem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś mi niespecjalnie przypadła do gustu. Mam nadzieję, że Tobie się spodoba :)

      Usuń
  3. Czytałam i bardzo mi się podobało! świetna recenzja <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś po nią sięgnę ;) Póki co mam dość pokaźny stosik do przeczytania, a Twoja recenzja nie wzbudziła we mnie silnej potrzeby przeczytania właśnie tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój stosik ciągle się powiększa, a ja nie widzę żadnych postępów :D

      Usuń
  5. Nie chcę jej przeczytać, ponieważ boję się, że będzie taka jak Fangirl, a tej niecierpię :/

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie podobieństwo do Fangirl jest dość duże przynajmniej według mnie, więc jeżeli czujesz, że Ci się nie spodoba, to chyba lepiej jej nie czytać niż potem żałować :D

      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  6. Chcę ją przeczytać, a Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto spróbować. No i ta okładka! :)

    Buziaki!
    https://come-book.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka jest moim zdaniem idealnie dopasowana do odbiorcy, czyli czytelnika raczej młodszego niż starszego. Stąd też zapewne wynika mój brak zachwytu nią, choć gdyby młodsza wersja mnie miała okazję ją zobaczyć, z pewnością przyciągnęłaby mój wzrok. Sfera YT i nagrywania tam filmików jest mi mniej lub bardziej obca, nieczęsto tam zaglądam, więc i tematyka książki nie pociąga mnie na tyle, bym po nią sięgnęła. Wierzę jednak, że znajdzie swoje grono odbiorców ;)

    Pozdrawiam,
    S.
    nieksiazkowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.