niedziela, 1 października 2017

Dziewczyna mojego brata - K. A. Linde

Emery to czarująca, uparta, pełna pasji i przede wszystkim uczuciowa dziewczyna. A może raczej kobieta? Jej życie zdaje się sypać na każdym kroku, począwszy od zobaczenia swojego już byłego chłopaka w dość niecodziennej i niefajnej sytuacji, kończąc na zakończeniu związku i rozpoczęciu nowego życia. Ich trzyletnia przygoda zaprzepaściła całe jej życie. To właśnie przez niego, Emery rezygnuje z uniwersytetu oraz programu - ponieważ właśnie on jest jej profesorem i opiekunem. Dość niezręcznie, prawda? Jednak mimo tylu lat różnicy, uczucie zdawało się silniejsze. Aż do teraz. Od tamtego momentu zaczyna być wolna, wolna jak ptak. Bez uczelni, pracy, zobowiązań. Tylko ona i nowy rozdział.

Czy miałyście kiedyś naprawdę kiepski humor, jednak dzięki najlepszej przyjaciółce pozbierałyście się od razu? Heidi to bratnia dusza głównej bohaterki i to właśnie w większości dzięki niej w książce zaczyna się robić zabawnie oraz rozkręca się całkowicie akcja. Jest ona naprawdę przezabawną dziewczyną, która czasami potrafi rozbawić do łez. Podobało mi się, że autorka nie darowała sobie nawet przekleństw, czy też jakichś głupkowatych tekstów. Bo to właśnie dlatego ta książka wydaje mi się tak bardzo naturalna. Tak samo Emery zdawała mi się naprawdę jedną z lepszych głównych bohaterek z jakimi miałam do czynienia. Nie była zbyt sztuczna, była po prostu sobą - a to jak dla mnie najważniejsze w tego typu książkach.

Zapominając o ciężkich wydarzeniach, jej przyjaciółka Heidi wyciąga ją z domu na przyjęcie weselne rodziny Wrightów. Tam spotyka swojego byłego chłopaka Landona, z którym jeszcze była za czasów liceum, jednak on jej nie poznaje. Początkowa zasada, którą sobie przyrzekła Emery - aby nie zbliżać się do żadnego z braci Wrightów - legła w gruzach, kiedy zaczęła rozmawiać z bratem Landona - Jensenem. Z początku wydawał mi się mega dziwnym człowiekiem. Z jednej strony był kompletnie czarujący, z drugiej jednak, zachowywał się jak totalny dupek. Lecz po dalszym czytaniu już nie miałam o nim takiego zdania. Oddany, pracowity, uroczy, seksowny. Która by takiego nie chciała? Sama bym oszalała na jego punkcie. 

Ta lektura okazała się być naprawdę przyjemna i idealna na wieczór. Przede wszystkim, bardzo szybko mi się ją czytało, ponieważ jest napisana w naprawdę lekki, fajny sposób. Będziecie zadowoleni, jeżeli szukacie lekkiego romansu z ciekawą fabułą. Po drugie, książka kryje w sobie wiele tajemnic, intryg, od których niełatwo się oderwać. A słowa na okładce "Piekielnie zmysłowa, niesamowicie romantyczna" idealnie opisują sytuację znajdującą się w opowieści. Jeżeli chcecie poznać dużo więcej szczegółów, to koniecznie sięgnijcie po "Dziewczyna mojego chłopaka"!

Za egzemplarz bardzo dziękuję 





2 komentarze :

  1. Hmm, czuję lekki niedosyt po przeczytaniu recenzji. Nie jestem pewien, czy któryś z Jeży pokocha tę książkę, ale zawsze możemy spróbować. :)

    Pozdrawiam
    Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.