Helena
Mobacke to słynna policjantka, która
po długiej przerwie wraca na służbę. Kobieta po tragicznej śmierci swojego
ukochanego synka Antona nie mogła się pozbierać, jednak postanowiła wrócić do zawodu. Wszyscy pracownicy byli
ogromnie zdziwieni, że główna bohaterka ponownie pojawiła się w pracy, zwłaszcza po tym, gdy straciła także swojego ukochanego mężczyznę, który nie mógł pogodzić się ze stratą syna. Już pierwszego
dnia spada na nią ogromna odpowiedzialność, a także bardzo trudna sprawa
chłopaka, który został wepchnięty
pod koła pociągu metra. Świadkowie nic nie widzieli lub po prostu mówili, że chłopak został
"pochłonięty" przez nadjeżdżający pojazd. Helena rozpoczyna swoje śledztwo, a jej
zadaniem jest dotrzeć do sedna sprawy i zatrzymać winnego.
Helena
jest kobietą z wielką depresją, bo kto właściwie nie załamałby się po tak
wielkiej stracie? Naprawdę w tej chwili nie wyobrażałabym sobie tego, żeby
stanąć na jej miejscu i poczuć się tak jak ona. I nikomu tego w sumie nie
życzę. Kobieta początkowo nie radzi sobie zbyt dobrze w śledztwie, jak i w życiu
codziennym. Można powiedzieć, że skupia się na rzeczach mało
istotnych: zbiera informacje, przepytuje świadków, sprawdza kamery.
Jak
żyć teraźniejszością, skoro przeszłość nadal siedzi nam w głowie? Autorka
doskonale przedstawia proces powrotu Heleny do rzeczywistości i skupieniu się
na rzeczach najważniejszych. Joanna Mo zaskakuje i jednocześnie trzyma w
napięciu przez cały czas. Ta książka to naprawdę thriller z dużą ilością zdarzeń i
znacznie lepszy od poprzedniego, który czytałam. Akcja nie dzieje się ani zbyt szybko, ani zbyt wolno, jak dla
mnie było naprawdę idealnie i dlatego mogłam się wciągnąć w tę powieść i czekać
z wielkim napięciem na rozwiązanie sprawy.
"Tak
sobie wyobrażałam śmierć" to naprawdę ciekawa książka i przede wszystkim cienka -
co jest chyba wielkim plusem. Jeżeli macie zastój czytelniczy i nie wiecie za co aktualnie się zabrać lub po prostu
potrzebujecie delikatnego kryminału to ta książka jest idealna dla Was. Według
mnie jest naprawdę godna uwagi, ale gdybym miała coś w niej zmienić, to byłby
to rodzaj w jakim jest napisana ta lektura. Moim zdaniem bardziej pasowałaby
tutaj pierwszoosobowa narracja, jednak jest to tylko moja opinia. Na co
czekacie? Pozwólcie się wciągnąć w
wir wydarzeń i mnóstwo zagadek.
Za egzemplarz bardzo dziękuje
Za egzemplarz bardzo dziękuje
Historia brzmi bardzo ciekawie. Może po nią sięgnę, mimo twojej uwagi o narracji. Mimo, że nie czytałam tej powieści też uważam, że lepiej byłoby zastosować pierwszoosobową narrację w tego typu książkach robi ona dużo większe wrażenie bo czytelnik ma wrażenie, jakby bliżej znał głównego bohatera. Mimo to myślę, że powieść może mi się spodobać. pozdrawiam. ;) https://prostoprzezksiazki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDokładnie, dzięki takiej narracji można się bardziej wczuć i nawet mieć wrażenie, że samemu prowadzi się śledztwo.
UsuńPozdrawiam :)
Czasem lubię sięgnąć po taki właśnie lekki kryminał, więc zapisuję sobie tę pozycję :) chociaż muszę przyznać, że ja ogólnie w książkach wolę narrację pierwszoosobową :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! :)
siemamoniaczyta.blogspot.com
Ja też wolę narrację pierwszoosobową.. Aczkolwiek autor zrobił jak chciał 😂
UsuńKrótki opis zdecydowanie mnie zaintrygował ;) a postać Heleny jest dla mnie ciekawa ze względu na jej portret psychologiczny :)
OdpowiedzUsuń